Jakie globalne trendy kształtują obecnie relacje biznes – społeczeństwo?
Jeden mogę wskazać od razu – bunt przeciwko elitom, z zaznaczeniem trudności w definicji elit. Czy osoba pokroju Donalda Trumpa do nich należy? Czy ich wyróżnikiem jest majątek? To wynika z globalnego braku zaufania do klasy posiadającej, do właścicieli i zarządów firm. Oxfam, organizacja humanitarna zajmująca się problemem światowego ubóstwa, w swoim ostatnim raporcie stwierdza, że ośmiu ludzi posiada takie samo bogactwo co 3,6 mld stanowiących najbiedniejszą połowę ludzkości. A najbogatszy człowiek w Wietnamie zarabia w jeden dzień tyle, ile najbiedniejszy w 10 lat. Społeczeństwa zaczynają te nierówności dostrzegać coraz wyraźniej. I co istotne, z badań, które zrealizowaliśmy na potrzeby tegorocznego TrendBooka, wynika, że zmiany polityczne zachodzące teraz nie podobają się starszemu pokoleniu, ale młodszemu już tak.
Dojdzie do rewolucji młodych czy raczej biznes zdąży z planem naprawczym?
Na polu biznesowym zauważamy trend, aby przejść na tzw. human economy, zastąpić neoliberalizm – zysk oparty na globalnej konsumpcji – człowiekiem i jego potrzebami. Mówi się o „błękitnych” firmach, które dobrze sobie radzą na rynku, jednocześnie wywierając pozytywny wpływ społeczny.
Jak systemowo reagować na powiększanie nierówności światowych?
Chodzi o podejście CSR-owe, ale bez PR-u, o strategię działania, aby firmy grały fair. CSR nie może być polem sprzeczności, gdy np. firma spożywcza konstruuje programy wpierające edukację dzieci, a w Azji zmusza do wycinania dżungli, aby wykorzystać nowy teren pod plantacje olejowca gwinejskiego, z którego wytwarza się olej palmowy. Inny przykład: co z tego, że firmy fast fashion podejmują inicjatywy społeczne, skoro produkują ubrania
w Bangladeszu, kraju znanym z łamania praw człowieka i pracowniczych?
Jakich nowych firm, nowych wartości potrzebujemy w tej sytuacji?
Na przykład firma Intel wprowadziła program kontroli i zdecydowała, że przy produkcji urządzeń nie będzie wykorzystywać minerałów konfliktu: cyny, tantalu, wolframu, złota. Kilka lat zajęło jej skanowanie łańcucha dostaw i udało się. Więc nie do końca potrzebujemy nowych firm, ale nowych wartości.
Stare firmy mają wiedzę o nowym „błękitnym” modelu?
Dziś najważniejszym trendem konsumenckim jest transparentność. Firmy muszą być czyste jak łza. Wielkie korporacje wywierają ogromny wpływ na rzeczywistość. Uważam, że powinny brać za nią odpowiedzialność, tzn. wypracowywać zysk uczciwie. Przykładem jest pewna firma, która wycofała się ze wschodniego rynku, bo działanie tam oznacza podjęcie ryzyka wchodzenia w nieokreślone układy. A więc była gotowa zrezygnować z zysku, aby nie przekreślić wartości, które ją budują.
A co mogą zrobić mniejsze firmy?
Też mają rolę do odegrania, mogą np. tworzyć modele partycypacji pracowniczej w zarządzaniu albo nawet modele współwłasności, a więc chodzi o to, by było jak najmniej hierarchii i pełna przejrzystość. W środowisku start-upów mówi się dziś coraz głośniej nie o firmach-jednorożcach, ale o firmach-zebrach, czyli takich, które są odpowiedzialne społecznie. Human economy można realizować na każdym poziomie kapitału.
Natalia Hatalska – analityk trendów, założycielka i CEO infuture hatalska foresight institute. Autorka bloga hatalska.com i bestsellerowej książki „Cząstki przyciągania”. W 2017 roku uznana przez redakcję magazynu „Wysokie Obcasy” za jedną z 50 najbardziej wpływowych kobiet w Polsce.